czwartek, 29 listopada 2012

{19} Rozdział dziewiętnasty.

Siedziałam o kilku godzin w ogrodzie. Piosenka, o którą prosił mnie Niall to totalne dno, które do niczego się nie nadaje. Westchnęłam ciężko i odchyliłam głowę w tył.
- Nad czym tak dumasz od samego rana? - Zayn pojawił się za mną nie wiadomo skąd.
- Nad zauroczeniem, zakochaniem, miłością. - wzruszyłam ramionami. - Miałam napisać coś dla was, lecz nie umiem. Nigdy z żadnym chłopakiem nie łączyło mnie coś innego niż przyjaźń czy koleżeństwo. Nie umiem tego opisać.
- Przesuń się. - poprosił i usiadł za mną. - Przecież cię nie ugryzę. - zaśmiał się.
Oparłam się plecami o jego ciało i zamknęłam powieki. Mimo, że od kilkunastu dni często tak siadaliśmy to nadal to uczucie, które ogarniało mnie w tych momentach było nowe i bardziej przeze mnie pożądane.
- Posłuchaj, Ems. To, że nie byłaś w żadnym związku nie oznacza, że nie znasz znaczenia słowa miłość. W piosence możesz zawrzeć wszystko co chcesz, ważne żeby było pisane szczerze i lekko. Wyobraź sobie idealnych zakochany, idealną, niepowtarzalną miłość i pisz.
- Coraz częściej można od ciebie uzyskać rady dotyczące miłości. - zauważyłam.
- Cóż, takie uroki śpiewania właśnie o tym uczuciu.
- Możliwe.
Przez chwilę milczeliśmy, kiedy na myśl przyszły mi pewne słowa.
- It makes your lips so kissable and your kiss unmissable. Co powiesz na to?
- Idealne.
Siedzieliśmy w ciszy, a ja starałam się dalej coś wymyślić. Niestety na tej linijce tekstu wszystko się zatrzymało.
- Emma! - Eleanor najprawdopodobniej szukała mnie w domu.
- Na dworze! - odkrzyknęłam.
Po chwili biegła już w moją stronę z jakimiś kartkami w ręku.
- Stało się coś? - spytałam.
- Nie, nie. Tylko mam test to wypełnienia, a razem możemy zrobić to lepiej.
Przejęłam od niej kartki i przeczytałam : Idealny facet dla nieidealnej dziewczyny.
- Skąd ty to wytrzasnęłaś? - Zayn zaśmiał się zaglądając mi przez ramię.
- Do czego ci to potrzebne? - spytałam przeglądając kolejne karki.
- Louis mi to dał...
Zayn wybuchnął śmiechem.
- Idź mi stąd. - Els uderzyła go w plecy, a on nadal się śmiejąc wstał i ruszył w kierunku domu. - Dobra słuchaj pierwszego pytania. Jakiego szukasz faceta?
- Potrzebuję mężczyzny. Faceta z krwi i kości, a nie jakiegoś chłopaczka, który będzie bał się mnie złapać za rękę. Szukam mężczyzny, który będzie wiedział czego chcę, który pewnie mnie obejmie i pocałuje tak, że zmiękną mi kolana...
- Jakie czułości cenisz najbardziej, jakie z nich ci się podobają? 
Chwilę się zastanawiałam zanim odpowiedziałam.
- Pocałunki w czoło, wtedy tak jakoś czuję się bardziej bezpieczna. Muszę też przyznać, że nie mogę się oprzeć temu miłemu uczuciu, które towarzyszy mi jak ktoś przytula mnie od tyłu..
- Boże, łakniesz czułości jak nikt inny. - Els zaśmiała się, a po chwili ja razem z nią.
Tak, to prawda. Pragnęłam czułości, które do tej pory nawet otrzymywałam, lecz chciałam czegoś więcej, czegoś o czym będę mówić, że jest przepełnione uczuciem.

_._._

Doskonale słyszałem wszystkie odpowiedzi Ems, a muszę przyznać, że było ich sporo. Skoro nie lubi podchodów a pewne ruchy ze strony faceta, to właśnie to chyba zacznę stosować. Ale cholera jasna jak? Wieczorem muszę ją zaprosić na spacer, na przechadzkę, gdzie powinniśmy być sami. Może dzięki temu, że w pobliżu nie będzie żadnej mi znanej osoby tylko ona będzie mi łatwiej okazać uczucia, które nadal w sobie kumuluję.
Dziewczyny roześmiane weszły do domu nieświadome, że słyszałem dosłownie wszystko.
- Skończyłyście już test? - spytałem.
- Chyba dopiero. - Emma usiadła obok mnie na kanapie. - Tych pytań było strasznie dużo.
- Louis musi w końcu wiedzieć, jak ma się zachować w stosunku do Els. - zaśmiałem się z kumpla.
- Jesteś wredny Malik. - Eleanor uśmiechnęła się do mnie i usiadła w fotelu.
- Nawet nie wiesz jak bardzo się staram.
Wywróciła jedynie oczyma i zaczęła czytać odpowiedzi, które razem z Emmą ułożyły.
- Wychodzimy gdzieś dziś wieczorem? - do salonu wszedł Niall mając na sobie tylko spodenki.
- Nic mi o tym nie wiadomo. - wzruszyłem ramionami. Spojrzałem na Emmą, która patrzyła na odkryty tors blondyna. Niech go szlag! - Spytaj Louis'a czy Harry'ego, zawsze to oni nas o tym informowali.
- Nie ma ani jednego ani drugiego. - oznajmił.
- A gdzie znowu poleźli? - Eleanor także zawiesiła swój wzrok na rozebrany Horanie.
- Twój przyszły poszedł z Liam'em na zakupy, bo w lodówce nic oprócz światła i jednej butelki piwa nie mamy, a Harry jak to Harry pewnie gdzieś się szlaja.
- Wiesz może kiedy wróci? - spytała się Ems. - Mam sprawę do niego.
- Powinien być przed obiadem. - Niall wzruszył ramionami. - A ten wasz test to całkiem niezłe pytania ma.
- Słyszałeś? - spytały obie jednocześnie.
- Yhym. - pokiwał głową. - Lecz z tego co słyszałem nie jestem w waszym typie.
- Ale na przyjaciela nadajesz się idealnie. - Emma posłała mu w powietrzu całusa.
- Słodko. - skomentował i wyszedł z pomieszczenia śmiejąc się.
Siedzieliśmy nadal w salonie rozmawiając o jakimś wyjściu wieczorem, kiedy do domu wpadł Hazza.
- No nawet nie zgadniecie, gdzie dziś wychodzimy.
- Gdzie? - momentalnie przyszedł do nas Liam i Lou, którzy zdążyli już wrócić z zakupów.
- Wracając z siłowni natknąłem się na jedną z tych koleżanek Malika.
- Do rzeczy.
- Więc Jessica zaprosiła nas na imprezę wieczorem. Robi ją w tym fajnym clubie koło kina.
- Jess? - Niall zarechotał. - Czyżby to ta Jessica, która jest niewyobrażalnie fajną laską i przystawia się za każdym razem do niezainteresowanego Zayn'a.
- Ta sama. - Harry także zaczął się śmiać.
- Ale bez dziewczyn nie idziemy. - stwierdziłem.
- Wiadomo, powiedziałem, że przyjedzie nas siódemka.

 Czas do wieczora zleciał nad dość szybko. Nim się obejrzeliśmy dziewczyny już szykowały się w moim pokoju. Ile to można się stroić?! Siedziałem już ubrany w białą, najzwyklejszą koszulkę, czarne spodnie i jeansową kurtkę. Wyszedłem na dwór by jeszcze zapalić zanim dziewczyny zejdą do salonu już wyszykowane. Paląc papierosa zastanawiałem się nad tym jak ten wieczór będzie wyglądał. Miejmy nadzieję, że zdołam spędzić z Emmą choć jedną chwilę na osobności.
- Dziewczyny zaraz zejdą. - poinformował mnie Niall, który wyszedł z domu.
Pokiwałem głową w odpowiedzi i wyrzuciłem spalonego peta. Wszedłem do domu, bo muszę wziąć jeszcze ze sobą całą paczkę fajek i telefon, które leżały w kuchni na lodówce. Zgarnąłem potrzebne mi rzeczy do kieszeni spodni i wszedłem do salonu, gdzie znajdowały się już dziewczyny. Obie w sukienkach. Widok Ems wprost mnie powalił. Ciśnienie się podniosło, a ręce zaczęły się pocić. Sukienka idealnie ukazywała jej długie, zgrabne i opalone nogi. Przez zgarnięte na bok włosy można było także podziwiać jej poruszające się łopatki, z każdym jej minimalnym ruchem.
- Wyglądacie powalająco. - stwierdziłem nawet nie przyglądając się za bardzo ubiorowi Els. Swój wzrok kierowałem tylko na ciało Emmy. Widząc to jak na nią ciągle patrzę zarumieniła się, a ja bardzo polubiłem jej rumieńce.


Weszliśmy do clubu, który już teraz był przepełniony masą ludzi. Przepchnęliśmy się przez grupkę moich znajomych i usiedliśmy przy stoliku, który zawsze nas gościł. Dziewczyny zwróciły uwagę kilku kolesi siedzących samotnie przy barze, lecz dobrze wiedzieli, że jeżeli z nami jest dziewczyna, to mogą sobie jedynie popatrzeć.
- Chyba pójdę znaleźć Jessicę. - Niall wstał od stolika i otrzepał swoją koszulkę. - To właśnie ja ją dziś uwiodę.
Ze swoim uwodzicielskim - jego zdaniem - uśmieszkiem opuścił nasz stolik i zniknął pomiędzy tłumem tańczących ludzi.
- Idę po coś do picia, chcecie? - Harry także wstał.
Podziękowałem i skupiłem swój wzrok skupiłem na tańczących dziewczynach niedaleko nas. Może by tak zaprosić Ems...
- Emma, zatańczysz? - spytał Liam, który chyba miał teraz wgląd w moje myśli.
- Nie lubię takich imprez, dobrze o tym wiesz. - jęknęła. - Weź Els.
- Też nie umiem tańczyć świetnie, ale razem damy jakoś radę. Chodź. - wyciągnął do niej rękę. Po dłuższej namowie odeszła z Payne'm od stolika. Jestem idiotą! 

 Emma jeszcze ani razu nie zeszła z parkietu. Tańczyła z Liam'em, Niall'em, przez moment można było ją zobaczyć w objęciach Louis'a, który zostawił Eleanor z Niall'em, nawet z Hazzą tańczyła.
- Stary, dlaczego nie pójdziesz do niej. - do stolika, którego praktycznie nie opuszczałem podszedł Harry.
- Nie nadaję się do tańczenia. - wzruszyłem ramionami ciągle podążając za nią wzrokiem. Ręce Liam'a spoczywały na jej biodrach, a mi ciśnienie coraz bardziej skakało.
- No jak tam chcesz, a później mi nie marudź, że nic z tego nie będzie. - westchnął i wypił resztki swojego piwa. 
W pewnym momencie Ems nachyliła się nad Liam'em i powiedziała mu coś na ucho. Podeszła do naszego stolika i przysiadła obok Harry'ego.
- Pójdziecie ze mną na zewnątrz, muszę się przewietrzyć. - powiedziała patrząc na mnie.
- Ja nie mogę. - Hazz uniósł ręce w górę. - Idę tańczyć.
Odszedł do nas jeszcze rzucając mi porozumiewawcze spojrzenie.
- Wyjdziesz ze mną? - spytała wstając.
- Jasne. 
Przecisnęliśmy się przez tańczących, pijanych chłopaków i wyszliśmy na zewnątrz. Świerze powietrze nawet mi dobrze zrobi.
- Możesz sobie zapalić, a ja chwilę posiedzę. 
Wyciągnąłem paczkę z kieszeni i miałem wyciągać jednego peta, lecz jakoś nie chciało mi się palić.
- Zimno ci. - zauważyłem, że pociera dłońmi ramiona.
- To tylko chwila. - uśmiechnęła się do mnie stając na dość sporym murku. Dzięki temu była ze mną prawie równa.
Podszedłem do niej zdejmując swoją kurtkę, dla mnie to nic, a jej będzie ciepło.
- Nie potrzebna mi. - powiedziała jak zakładałem ją jej na ramiona. - Teraz ty będziesz marznął.
- To mnie przytulisz. - zaśmiałem się i poprawiłem swoją na niej kurtkę.
- W takim razie chodź tu do mnie. - rozłożyła ręce, a ja stanąłem bliżej. 
Objąłem ją w pasie, ręce chowając pod kurtkę. Swoimi rękoma objęła moją szyję.
- Dlaczego nie tańczysz? - spytała.
- Nie potrafię.
- Każdy umie, Zayn. 
- Ale ja nie, poza tym masz towarzystwo do tańca. Liam nie opuszcza cię ani na moment.
Wiem, brzmiało to jak wrzut, lecz nie chciałem, aby tak to odebrała.
- A co jeśli ja chcę zatańczyć z tobą? - spytała odsuwając się ode mnie.
- Ale ja naprawdę nie potrafię. - jęknąłem.
Jej twarz znajdowała się na przeciw mojej. Jej ciepły oddech docierał do moich warg, które czekały teraz tylko na jedno. Jej oczy błyszczały, a twarz była rozpromieniona.
- Czemu mi się tak przyglądasz? - spytała, a jej oddech przyjemnie owiewał moje wargi.
- Jesteś ładna, wyjątkowa...
Zarumieniła się, nawet bardzo, lecz blask w jej oczach był jeszcze bardziej zauważalny.
- Jesteś wspaniałym... facetem Zayn. 
Może to ten moment, kiedy powinien zachować się jak mężczyzna i przejąć dowodzenie nad sytuacją?
- Nie Emma. - pokręciłem przecząco głową dłonią zgarniając jej wszystkie włosy na prawą stronę. - Nie jestem.
Pomiędzy nami zapadła cisza, która ani mnie, ani jej nie krępowała. Uporczywie wpatrywaliśmy się w swoje oczy, jakby to miało w tym wszystkim pomóc. Dłonią przejechałem po jej rozgrzanym policzku. Raz się żyje! Drugą ręką złapałem ją szybkim ruchem w talii i przyciągnąłem do siebie. Mocniej zacisnęła dłonie na moim karku. Potarłem palcem jej policzek i wiedziałem, że nie jest przeciwna temu co dzieje się teraz i co ma się stać za moment.
- Dziękuję. - szepnąłem jeszcze za nim ucałowałem jej usta. Przez moment obawiałem się tego, że nie odwzajemni pocałunku, lecz obawy prysły jak bańka mydlana, kiedy jej usta idealnie współgrały z moimi. Całując ja powoli, mozolnie, rozkoszując się tą chwilę uświadomiłem sobie, że nie chcę aby była tylko moją przyjaciółką. Od tej znajomości pragnę czegoś więcej, co właśnie ukazuje ten pocałunek. Pogłębiłem go ostrożnie wsuwając swój język pomiędzy jej wargi, mruknęła i paznokciami przejechała po moim karku. Odsunęła się ode mnie niepewnie patrząc w moje oczy. Cholera jaki ja byłem szczęśliwy w tym momencie.
- Za co mi dziękujesz? - spytała stojąc cały czas tak blisko mnie.
- Za to, że jesteś i... i nie odpychasz mnie.
- Nie mogłabym tego zrobić. - westchnęła i oparła czoło o moje ramię. - Zayn, bo ty naprawdę znaczysz dla mnie o wiele więcej niż Liam.









Od autorki:
Możecie mnie zadźgać, poćwiartować, spalić, a nawet dać na pożarcie Horanowi! Wiem, że rozdział powinien pojawić się kilka dni temu, lecz pojawił się dopiero dziś i za to tak bardzo was przepraszam. Byłam świadoma tego, że oczekujecie w końcu jakiegoś zbliżenia tej dwójki i macie coś takiego. Mi osobiście się to nie podoba, lecz od oceny to jesteście wy.
Kocham was jak Zayn Ems! 
Do następnego. ; * 
+ Zapraszam, także na inne moje blogi. ; 3

9 komentarzy:

  1. Rozdział jest PIEKNY ♥♥♥Patii

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, tak, tak ! Zayn pocałował Ems ! Sposób w jaki to opisałaś było takie magiczne. Mimo, że prywatnie nie mam nic do Liama, ale w tym opowiadaniu przegrał walkę o Emmę i wcale z tego powodu nie ubolewam. Uwielbiam cię za TEN incydent na samym końcu i z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest ! Nareszcie ! Zayn zaryzykował i , jak widać,opłacało się. Mam nadzieję , że teraz będą żyć długi i szczęśliwie , że żadne z nich nie będzie się nawzajem ranić , ale wiem , że jakieś komplikacje muszą być , żebyś pisała tą magiczną opowieść ciągle i ciągle . Błagam Cię, nie kończ tego nigdy ! Wiem , że muszą być problemy , bo to jedna, z głównych, że tak powiem , zasad opowiadań , ale jak któreś zdradzi drugiego , to się chyba załamię ;( Tak więc, bardzo ładnie proszę o sielankę ;D
    No i standardowa dawka komplementów : Piszesz bosko , genialnie , naturalnie , słodko , idealnie !
    "...a nawet dać na pożarcie Horanowi!..." Hahaha , padłam!
    Czekam na następny. U mnie Lou powinien pojawić się jeszcze dziś , ale późno. Zapraszam serdecznie ;D
    Twój Anonimek:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnie dni były dla mnie naprawdę ciężkie i nie miałam czasu na komentowanie. ;c Wybaczysz mi kiedyś te niedociągnięcia? Ech... Mam nadzieję... Ten rozdział oraz poprzedni są wspaniałe. I mogę powiedzieć, iż notka powyżej jest moją ulubioną. Boże, było w niej wszystko. Począwszy od niesamowitego wątku i dość spokojnego rozpoczęcia, skończywszy na tym niesamowitym pocałunku i wyznaniu Emmy. Nie wiem, skąd wzięłaś na to pomysł, ale jest on zajebisty! *-* To wszystko takie niewinne, niepozorne przerodziło się w najpiękniejszą scenkę miłosną, jaką do tej pory czytałam! Jej, nawet nie wiesz, jak jestem teraz podjarana! I cieszę się, że dopiero miłość wystąpiła w pełni w rozdziale dziewiętnastym! Awww... Zayn znaczy dla Ems o wiele więcej od Liama. To takie piękne wyznanie, aż się łezka w oku kręci. Mówię Ci, jesteś moim guru! Jedna z najbardziej utalentowanych pisarek! ♥.♥ I jedna z czterech moich ulubionych blogerek! Pokłony składam. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. <33 A teraz lecę komentować bloga o Hazzie. Ciao! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ciesze sie ze dodalas nowy szkoda ze tak pozno ( juz mnie przyzwyczailas ze codziennie dodajesz nowy rozdzial XD )
    I nareszcie emma jest z zaynem awwww tak dlugo na to czekalam.
    A i licze jutro na dalszy ciag!!!!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Co nie moemy zgra sie ostatnio i nie mialysmy dla siebie czasu zauwazylas ? :c mimo tego ,ze musialysmy troche poczekac rozdzial strasznie mi sie podoba ,z reszta ty doskonale o tym wiesz .Przeczytanie kazdego nowego rozdzialu jest dla mnie jak ukojenie .daje mi taki wewnetrzny spokoj ,ze nawet nie zdajesz sobie sprawy .Nie wiem dlaczego .moze dlatego ,ze chcialabym byc kochana tak jak Ems jest przez Zayna. Nigdy nie doswiadczylam takiej milosci dlatego bardzo wczuwam sie w kazde slowo wypowiedziane przez zayna w kierunku dziewczyny .kazde jego gesty mnie zachwycaja a pocalunek ? Jezu ,zrobilo mi sie na tyle goraco ,ze musialam zakrecic grzejniki ;)
    Kocham cie Nathalie ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. TAK!TAK!TAK! Zayn pocałował Emmę! Na to czekałam :D

    OdpowiedzUsuń
  8. jest w końcu Zayn pocałował Emma nie wiesz ile na to czekałam:)
    a rozdział jak zwykle super :)

    OdpowiedzUsuń