poniedziałek, 19 listopada 2012

{12} Rozdział dwunasty.

Obudziłam się tuż przed godziną ósmą i byłam na siebie wściekła, że nie zasłoniłam wczoraj okna. Promienie słoneczne drażniły moją twarz. Ziewnęłam przeciągle i usiadłam na łóżku. Wczoraj chłopcy podczas oglądania tego badziewnego filmu wpadli na pomysł, aby dziś z rana pojechać nad jezioro na cały dzień. Oni potrzebują się wykąpać w czymś innym niż wanna czy prysznic, a ja z Eleanor potrzebujemy słońca, które opali choć trochę nasze ciała, potrzebujące tego bardzo. Podeszłam do szafy, w której Zayn udostępnił mi kilka półek i wieszaków. Otworzyłam ją i teraz nastąpił ten najgorszy moment dnia u kobiety - wybieranie rzeczy, w które ma się później ubrać. Z racji tego, że jest naprawdę ciepło i jedziemy nad jezioro, wypadałoby ubrać już od razu strój. Na niego uszykowałam sobie jeszcze krótkie spodenki i rozpinaną koszulę. Krótki, orzeźwiający prysznic i ubranie się w uszykowane ciuchy - te czynności wykonałam w zaledwie dwadzieścia minut. Chwilę później siedziałam już w salonie popijając kawę w kubka, którego często używał Malik. 
Rozsiadłam się wygodniej i ułożyłam na kolanach laptopa - oczywiście swojego - i otworzyłam jeden z wielu plików znajdujących się na pulpicie. Wyskoczyła w nim masa zdjęć i historii pozapisywanych w edytorach tekstu. Otworzyłam jeden przypadkowy i zaczęłam czytać.
' To staje się coraz bardzie zabawne, nie znając go, potrafię się przed nim tak bardzo otworzyć. Sadzę, że Zayn będzie dla mnie kimś naprawdę ważnym. '
- Co czytasz? - usłyszałam głos za sobą i zdezorientowana podskoczyłam na kanapie.
- Straszysz mnie, Zayn. - uśmiechnęłam się do chłopaka i raptownie zamknęłam laptopa. 
- A ty o mnie piszesz i nawet nic nie powiedziałaś. - stwierdził przysiadając się do mnie.
- To tak jakby... pamiętnik. - westchnęłam i upiłam łyk gorącego napoju.
- Dobra, wierzę - uśmiechnął się do mnie i wstał, tym samym uświadamiając mi, że także powinnam przyszykować sobie rzeczy, które zabiorę na nasz dzisiejszy wyjazd.
Do torby podręcznej wrzuciłam tylko ręcznik, olejek i dobrą książkę wraz z mp3. Pół godziny później jechaliśmy dwoma samochodami w stronę jeziora, które znajdowało się tylko kilkanaście kilometrów od Bradford. W jednym z samochodów jechałam ja z Zayn'em i Niall'em. W drugim gnieździła się pozostała czwórka. 
- Emma? - Blondyn leżał na tylnym siedzeniu samochodu Zayn'a. 
Odwróciłam się w jego stronę. - Pytaj.
- Jak długo zamierzasz u nas zostać? - spytał. - Nie żebym cię wyganiał czy coś, broń Boże. Pytam tylko z czystej ciekawości.
- Miałam zamiar wrócić jutro, lecz Zayn się z tym nie zgodził. Nie poparł mnie wcale. 
- I dobrze zrobił. - zgodził się z nim Niall, a ja westchnęłam zrezygnowana.
- Przecież nie będę siedziała u was wiecznie. - spojrzałam na Zayn'a, który miał zaciśniętą szczękę i chyba nic chciał się udzielać na ten temat.
- Ale nam to wcale nie przeszkadza. - Niall bardzo ożywił się podczas tej rozmowy.
- A czy wy możecie skończyć w końcu ten temat?! - warknął na nas Zayn. - Emma zostaje do czasu, dopóki mi nie znudzi się spanie w salonie albo z jednym z was, a ty daj sobie spokój z tymi pytaniami.
I tak oto skończyła się nasza konferencja podczas jazdy samochodem.
Miejsce nad które się wybraliśmy, było naprawdę ładne i przyjemne. Nawet jak na taką wczesną porę dnia było już sporo osób leżących na rozłożonych kocach czy kąpiących się w wodzie. Zayn zaparkował tuż obok samochodu Lou, który miał dziś wyśmienity humor. Wyszedł z samochodu pogwizdując tym samym rozbawiając mnie i Liam'a, który wysiadł zaraz za nim. Każdy wziął z bagażnika to co ze sobą zabrał i wspólnie ruszyliśmy ku plaży by znaleźć dość dobre miejsce na rozłożenie swoich rzeczy. Po krótkim spacerze, wybraliśmy miejsce z którego było zarówno blisko do wody, kładki jak i baru za nami.

 Leżałam na ręczniku, opalając brzuch i blade jak ściana nogi. Eleanor obok mnie leżała na brzuchu i czytała artykuł w jakiejś gazecie plotkarskiej.
- Wyczytałaś tam coś ciekawego? - spytałam, gdy odłożyła magazyn na bok.
- Justin Bieber szaleje, Nicki Minaj znów nagrywa kawałek z wielką gwiazdą, a Robert Pattinson wychwala ostatnią część filmu Sagi Zmierzch. Nic nowego.
- Tak, nic nowego. - zaśmiałam się i ułożyłam się na brzuchu tak jak ona.
- Opowiedz mi coś o sobie. - zaproponowała. - Wprawdzie mieszkamy pod jednym dachem któryś dzień z kolei, a nie wiemy o sobie nawet podstawowych rzeczy.
- A co ja mogę ci powiedzieć. Zresztą nie lubię opowiadać o sobie, odrobinę mnie to krępuje.
- Więc będę musiała wypytać o ciebie Malika.
- Cóż... - nawet nie zdążyłam dokończyć, a ona już krzyczała przeraźliwie głośno jego imię.
- No co jest? - spytał kładąc się obok mnie.
- Powiedz mi coś o twojej przyjaciółce, bo sama tego nie chce zrobić.
- Emma Jones, lat dziewiętnaście. Rodzeństwa nie ma, ale za to mały Lucky, pląta jej się pod nogami, gdy jest w domu. Jest strasznie skryta i powiedzmy, że urocza w tym jak się zachowuje, gdy nie chce czegoś powiedzieć. Zawzięcie piszę coś w laptopie, czego także nie chce pokazać i planuje iść na studia od października.
- Dla niego jesteś jak otwarta księga, a ja nic z ciebie nie wydusiłam. - zaśmiała się Els, a ja się zarumieniłam. Nie sądziłam, że Zayn powie to wszystko na jednym wydechu i to z taką dokładnością. Naprawdę teraz uważam go za przyjaciela i raczej nikt tego nie zmieni.
- A wiesz jak mi było trudno wyciągnąć coś z tego uparciucha? - Zayn pokręcił głową, tym samym łaskocząc moje odkryte ramię włosami.
- Nie narzekaj. - mruknęłam i położyłam się na płasko na ręczniku.
- I widzisz taka z nią rozmowa. - zaśmiał się i czułam jak wstaje. Poprawiłam tylko włosy, by nie leżały na plecach i pisnęłam przeraźliwe. Ten cholernie marudny facet wylał mi całą butelkę zimnej wody na plecy.
- Zabiję cię! - wydarłam się i raptownie zerwałam na równe nogi.

_._._

 Wściekła goniła za mną przez pół plaży, a ja tylko się śmiejąc próbowałem uciekać najdłużej jak się da. Niestety poprzez śmiech daleko nie dobiegłem. Usiadłem na piachu nadal śmiejąc się z jej uroczego wyrazu twarzy i czekając aż do mnie podbiegnie. Zrobiła to dość szybko. 
- Zabiję cię. - warknęła jeszcze raz, lecz widać było, że uśmiech błąkał jej się na ustach.
- Groźby są karalne, koleżanko. 
- Nie dbam o to, kolego. - uśmiechnęła się i usiadła obok mnie. - Jesteś niemożliwy.
- Najlepszym się zdarza.- zauważyłem.
- Tak, zdecydowanie tak.
Przez moment siedziała kompletnie zamyślona. Kolejny raz już od momentu, kiedy zawitała w Bradford uważnie jej się przyjrzałem. Kurde, ona była naprawę ładna. W stroju, który miała teraz na sobie jeszcze bardziej przyciągała uwagę facetów na plaży, choć zazdrosny wzrok dziewczyn też się zdarzał. Figurę miała ładną lecz zwyczajną. Największym jej atutem były długie nogi, które wyeksponowane były naprawdę...
- Dziękuję, że mogę tu być.
Przerwała moje rozmyślenie i spojrzała na mnie uważnie. Oczy też miała ładne. Nie były tak jak u innych zamkniętą księgą tylko czymś w rodzaju tajemnicy, którą chciałem zawzięcie odkrywać.
- Nie musisz mi za nic dziękować, Ems. 
- Zayn posłuchaj.
- Nie to ty daj mi w końcu coś powiedzieć. - usiadłem przed nią, by nie odwróciła wzroku i wiedziała, że mówię prawdę.
- Jesteś tu, bo sama przyjechałaś, pamiętasz? - kiwnęła głową - A przyjechałaś dlatego, że cię zaprosiłem. Naprawdę cieszę się, że jesteś tu teraz z nami. Najwidoczniej nie tylko na mnie wywarłaś tak wielkie wrażenie, lecz dla chłopców także odpowiada twoje towarzystwo. Eleanor także się z tobą zakumplowała, więc nie wiem dlaczego dziękujesz mi za coś, co sama tworzysz. A tak poza tym... to ja chyba powinienem podziękować temu tam na górze - wskazałem niebo - za kogoś takiego jak ty. Jesteś cudowną przyjaciółką, możliwe, że nie postrzegasz mnie tak jak ja ciebie, lecz naprawdę stajesz się dla mnie ważna. Wiem również...
- A skończysz ty wreszcie gadać? - przerwała mi z lekkim śmiechem - Przyjacielu.
I już wiedziałem, że teraz to co stworzyło się pomiędzy nami jest silniejsze, głębsze, nasze.
Położyła mi dłoń na kolanie.
- Naprawdę ci dziękuje. - pocałowała mnie w policzek, a moja dłoń odruchowo chwyciła się jej tali. To było przyjemne uczucie. A faceci na plaży niech zazdroszczą. Najładniejsza dziewczyna znajdująca się tutaj jest moja przyjaciółką!


Cały dzień spędzony na plaży dawał nam się we znaki. Zmęczenie przyszło szybko, więc wracając do domu, kto inny prowadził samochody. Zamiast Louis'a jechał Liam, a mnie zastąpił Harry, który się do nas przypałętał. Rozmawialiśmy o wszystkim - dosłownie - jak wracaliśmy. Chłopcy co nieco dowiedzieli się o mojej przyjaciółce. Cholera, nadal nie mogę się przyzwyczaić do tego, że naprawdę nią jest. To coś nowego, lepszego, cudownego... Dobra rozpędziłem się, lecz to nie moja wina, że wewnętrznie cieszę się cholernie, a może na zewnątrz aż tak tego nie pokazuję.
W domu byliśmy około godziny 22. Zmęczeni nie mieliśmy siły na nic. Każdy ruszył tylko do swojego pokoju, by przebrać się i iść spać. Emma prosiła mnie jeszcze, abym zaszedł do niej przed spaniem, miała mi coś pokazać. Wziąłem szybki prysznic i pośpiesznie udałem się do mojego pokoju, w którym się znajdowała. Zamiast dowiedzieć się co chciała mi pokazać, zastałem ją śpiącą na moim łóżku. Ładny widok. Była chyba za bardzo zmęczona. Podszedłem na chwilę do łóżka i przykryłem jej nogi kocem, gdyż na kołdrę było zbyt gorąco. 
- Dobranoc, malutka - szepnąłem i ucałowałem jej odkryte ramię. Przyjacielskie pożegnanie przed snem, tak? Tak...

Baby let me be your...





Od autorki:
Więc co my tu mamy: rozdział 12. Szału chyba nie ma, chociaż... chociaż tak. Zayn jest 'pełnoprawnym' przyjacielem Ems. Chyba się cieszę. Czekam i bardzo proszę o was opinie. 
Do następnego, kochani. ;3
Ps. Ah, zapomniałabym! Anonimki, moglibyście się podpisywać zostawiając komentarz? Dziękuję.
PYTANIA DO BOHATERÓW ( w zakładce na górze ) BARDZO MILE WIDZIANE! 
+ Czy nie przeszkadza wam to, że dodaję rozdziały codziennie?

4 komentarze:

  1. Kobieto, dlaczego miałoby nam przeszkadzać to, że rozdziały pojawiają się codziennie? Ty chyba nie wiesz, jak ja się cieszę, kiedy widzę, iż u Ciebie na blogu pojawił się kolejny rozdział! Mam wtedy taki fangirling, że szkoda gadać. Na przykład przed chwilą, skończyłam dopiero co robić lekcje, patrzę sobie na bloggera i niespodzianka, dodałaś rozdział. Wiesz nad czym się zastanawiam? Racja, nie wiesz. Głupia ja. Czy nie zadać naszym bohaterom jeszcze kilku pytań. ;3 Fajnie się czytało ich odpowiedzi, a w szczególności te Zayna. *-* Dobra, a teraz może coś o rozdziale. Strasznie mi się spodobał. Niby prosty, niepozorny, lecz strasznie ciekawy! Nie wiem dlaczego, ale spodobało mi się to, że rozdziały są pisane z perspektywy dwóch bohaterów. Można poznać uczucia obojga, co mi strasznie odpowiada. Awww... Przemyślenia Malika na plaży - BOSKIE! Najładniejsza dziewczyna na plaży, jak słodko. Hah, moje pytanie było zbędne, skoro już się wszystko wyjaśniło. Oficjalni przyjaciele? EPICKO! Nareszcie! Myślałam, że się nie doczekam. ;3 Za dużo myślę. x_x Dobra, mniejsza z tym. A teraz spokojnie (a może i niespokojnie) czekam na następny. Weny. xxx ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co za niespodzianka ,rozdział który znowu udało mi się wyprosić .Jezu dziękuję Ci ,tak strasznie Ci dziękuję, znowu .No ale to pomińmy .
    Jeezu Zayn ,Jeezu Emma ,Boże chce .Wiesz o co mi chodzi o tak ty mnie bardzo dobrze znasz :D
    Myślałam ,że gdy Zayn po wzięciu prysznicu pójdzie do dziewczyny to coś się wydarzy ,np.zasną ze sobą czy coś ten teges ,no ale dobra .Oczywiście rozdział świetny ,nic nowego .Ciągle się powtarzam ,eh .
    Myślisz ,że mi przeszkada to ,że dodajesz codziennie komentarze ,mi ? Natalia ,ja sobie nie wyobrażam gdybyś to robiła co dwa dni :o Boże ,czekać taką wieczność ? O nie ,zdecydowanie nie .No i to kolejna rzecz za którą chce ci podziękować .A więc dziękuję ,że dodajesz codziennie rozdziały ,a no i dziękuję że wytrzymujesz ze mną jeszcze i robisz mi takie cudowne niespodzianki .
    Twoja największa fanka - Słodzik <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lolz ,nie komentarze tylko rozdziały * Głupia jestem ,tak wiem

      Usuń
  3. oczywiście ze nie przeszkadza wlasnie na to licze XD

    Czekam na nastepny
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń