poniedziałek, 26 listopada 2012

{18} Rozdział osiemnasty.

*KILKA DNI PÓŹNIEJ*

Weszłam do łazienki na piętrze i znów to samo. To zaczyna robić się po prostu nudne. Czy faceci w tym domu naprawdę nie potrafią się golić? Westchnęłam ciężko i z mojej otwartej kosmetyczki strzepnęłam pozostałości pianki do golenia. Umyłam twarz i zęby i wyszłam z pomieszczenia zabierając ze sobą rzecz, która zawsze wyrządzała mi szkody w kosmetyczce.
- Kto się dziś golił? - spytałam stając w salonie.
Jak zwykle nikt się nie przyznał. Tchórze.
- Zayn? - spytałam patrząc na przyjaciela.
- Na dole. Goliłem się na dole. - wskazał ręką drzwi od drugiej łazienki.
Zlustrowałam wzrokiem twarze reszty chłopaków. Louis miał co najmniej dwudniowy zarost i odpada na wejściu. Naill także się nie golił. A Liam robił to wczoraj. Został mi tylko Harry.
- Edwardzie, czy chcesz mi coś powiedzieć? - spytałam chłopaka, który siedział dokładnie na przeciwko mnie.
- Wybacz Ems, ale to przez przypadek.
- Ale przez przypadek też mogłeś po sobie posprzątać. - odpowiedziałam.
- Wybacz... - jęknął.
- Nienawidzę kiedy golicie się nad moją kosmetyczką.
Skierowałam swe kroki ku górze. Weszłam do pokoju Zayn'a, w którym ponownie mieszkam. Za bardzo przywiązałam się do jego łóżka, cóż tak bywa. Otworzyłam szafę, w której udostępnił mi kilka półek i wyciągnęłam pierwsze lepsze ciuchy. Krótkie spodenki i bluzka na ramiączkach były idealne. Przebrałam się w to w miarę szybko i wyszłam z pokoju zabierając ze sobą laptopa i telefon. Usadowiłam się w salonie, mając nadzieję, że reszta jak najdłużej zostanie na dworze czy gdziekolwiek teraz była. Włączyłam laptopa i czekałam, aż będzie gotowy do użytku. Niespełna pięć minut później zawzięcie układałam w głowie zdania by mów je zapisać w edytorze tekstu, który tylko na to czekał. Niektórzy potrafią tańczyć, malować czy śpiewać jak chłopcy, a ja poświęcam się pisaniu, które i tak nie wychodzi mi fenomenalnie. Są to przeciętne historie wymyślane na poczekaniu. Od czasu do czasu uzupełniam także komputerowy pamiętnik. Ostatnimi czasy jakoś rzadko tam zaglądam. Ostatnie zdanie tam zapisanie to: ' Mam tylko cichą nadzieję, że będzie lepiej. Będąc z nimi czuję się dobrze.' Beznadziejność w każdym słowie, ale co można wymagać od dziewczyny, która pisze tylko dla siebie. Kiedyś pokazywałam swoje prace tacie, a ten za każdym razem je wychwalał. Ale jaki ojciec tak nie robi? Przecież dla każdego jego dziecko jest idealne, niepowtarzalne i wyjątkowe. Ja byłam taka sama dla mojego taty, który - mam nadzieję - jest tu gdzieś ze mną. Na matkę liczyć nie mogłam, nie mogę i nigdy nie będę, a nawet nie chcę. To już postanowione! Nie mam z nią żadnego kontaktu od momentu opuszczenia przeze mnie domu rodzinnego i jakoś nie płaczę z tego powodu, już nie. Mam zamiar jednak odwiedzić babcię i wyjaśnić jej wszystko i może z czasem wprowadzę się do niej, by nie zawracać głowy chłopakom i Els, która zostaje jeszcze na długo. Znów moje myśli skierowały się całkowicie na inny tor niż powinny. Przeczytałam zapisany przeze mnie tekst i zaczęłam pisać ciąg dalszy. ' To ogarniające mnie uczucie, staje się tym, którego potrzebuję do przetrwania w tej szarej, smutnej codzienności. Potrzeba bliskości, którą tylko on zaspokaja... '
- Co to takiego? - usłyszałam za sobą i wzdrygnęłam się wystraszona.
- Boże, Harry. - jęknęłam przesuwając się na kanapie, robiąc miejsce obok siebie. - Nic ważnego, takie tam bazgroły.
- Pokaż. - dosłownie wyrwał mi z rąk laptopa i z nosem przyklejonym do ekranu wodził wzrokiem pod tekście.
- To beznadzieja, nawet nie musisz tego komentować. - upiłam łyka ze szklanki, którą sobie przyniósł. Muszę przyznać, że bardzo się tu zadomowiłam, a relacje z nimi wszystkimi stały się jeszcze bliższe niż ostatnio. Wszystkich zaczynam traktować jak przyjaciół.
- Od dawna piszesz? - spytał kiedy skończył czytać.
- Kilka lat, ale jak sam widzisz to nic takiego.
- Zaraz się o tym przekonamy. - powiedział radośnie i wyszedł z domu zabierając ze sobą mojego laptopa.
- Gdzie ty leziesz? - wprost wybiegłam za nim, kiedy ten podszedł do Zayn'a i Niall'a siedzących przed domem. Zayn jak zawsze o tej porze rozkoszował się swoją ulubioną trucizną, a paczka, z której wyciągnął fajkę, leżała obok niego. Blondyn zanudzony brzdąkał na gitarze patrząc gdzieś w dal nieobecnym wzrokiem.
- Chłopaki, musicie coś przeczytać.
Harry zamaszystym ruchem postawił przed nimi laptopa i kazał zagłębiać się w napisany przeze mnie tekst. Toż to paranoja. Przyjrzałam się Zayn'owi. Siedział nonszalancko rozłożony na plastikowym krześle z papierosem między wargami i oczyma skupionymi na literkach na ekranie laptopa. Spodenki do kolan, biała koszulka, która doskonale opinała wyrzeźbione mięśnie ramion i brzucha. Mimo, że Hazz miał tak samo dopracowane ciało co on, jego jakoś szczególniej przykuwało moją uwagę. Może to przez sam fakt, że było jego. Ostatnimi czasy zaczęłam dostrzegać w nim o wiele więcej szczegółów niż na początku znajomości. Postura ciała stała się o wiele bardziej imponująca, a oczy piękniejsze, koloru tak uwielbianej przeze mnie czekolady.
- Emma. - z zamyślenia wyrwał mnie głos Niall'a.
- Błagam oszczędź sobie krytykę. - jęknęłam podchodząc bliżej stolika i opierając o niego dłonie.
- Właściwie to bardziej chciałem cię o coś poprosić.
- W takim razie słucham? - jego niebieskie oczy lśniły z podekscytowania, które nie wiem czym zostały wywołane.
- Mógłbym cię prosić o napisanie piosenki?
- Że jak? - zachłysnęłam się powietrzem. - Niall, wybacz, ale nie nadaję się do tego.
- Chociaż spróbuj. - Zayn wtrącił się w rozmowę. - Pisząc wyszukujesz tak idealnych słów, które łączą się ze sobą fenomenalnie. Uda ci się z pewnością.
Takiej opinii się nie spodziewałam, a już szczególnie nie od niego. Czemu? Sama nie wiem, ale jakoś na jego opinii szczególnie mi zależało. W końcu jest moim przyjacielem, prawda?



                                                                     _._._

Byłem totalnie znudzony dniem, który nadal się wlókł. Leżałem na łóżku w swoim pokoju, z racji tego, że Emma wyszła gdzieś z Harry'm. Chyba udali się na zakupy. Zapach kokosu otaczał mnie z każdej strony w tym pomieszczeniu, a ja coraz bardziej lubiłem tu przesiadywać, nie z tego powodu, że jest to mój pokój, lecz dlatego, że choć tu mogę bezkarnie napawać się moim ulubionym zapachem w całym domu. Bo chyba dziwnie by wyglądało to, że wącham swoją przyjaciółkę? Nieważne. Podłożyłem dłonie pod głowę, a nogi skrzyżowałem w kostkach. Czułem, że zaraz zasnę. Przymknąłem powieki i czekałem, w sumie to sam nie wiem na co.
Przysnąłem, cholera. Poderwałem się na łóżku. Przeczesałem włosy dłońmi i przetarłem zaspaną twarz.
- Trzeba było mówić, że chcesz spać w swoim pokoju, a nie ze mną się na łóżku gnieździć.
Spojrzałem na Hazzę, który siedział w fotelu pod ścianą.
- A co mam powiedzieć, że ma iść spać do ciebie, bo wolę spędzać noc na swoim łóżku?
- Lepiej by było jakbyście się na nim razem zmieścili.
- Harry, ile razy do cholery ja mam ci powtarzać, że nie oczekuje od niej niczego więcej niż przyjaźni?! - podniosłem lekko głos.
- Możesz do woli - machnął na mnie ręką - ale to nadal nie zmienia tego, że jesteś w niej zadłużony.
- Wiem, stary, wiem. - oparłem się łokciami na kolanach, a na dłoniach ułożyłem głowę. - I to jest w tym wszystkim najbardziej popieprzone. Ems, jest cudowna, dogaduje się z wami świetnie, czuje się tu dobrze, ale nadal szlag mnie trafia z powodu jej bliskości z Liam'em.
- Przerabialiście już to...
- No i co z tego, skoro ja potrafię być zazdrosny o taki szczegół jak dotknięcie jej. Jestem żałosny. - jęknąłem.
- Miłość nie jest żałosna, Zayn, po prostu musisz się przyzwyczaić do takich uczuć.
- Od kiedy ty stałeś się takim filozofem i doradzą sercowym, Styles? - powiedziałem patrząc ze śmiechem na przyjaciela.
- Kiedy mój kumpel jak ten ostatni debil się zakochał i nic z tym nie robi. - odgryzł się i wstał. - Chodź, Emma czeka na dole.
- Jesteś palantem. - warknąłem.
- Ale nadal ze mną mieszkasz. 
Wyszliśmy z pokoju schodząc na dół. Połowa siedziała w kuchni, a druga płowa w salonie. To zdecydowanie nasze ulubione pomieszczenia w tym domu. Przysiadłem na fotelu, a wzrok skierowałem w stronę telewizora. I znów jakiś film przepełniony masą miłości. Czy wszystko będzie teraz przeciwko mnie?
- Co to za badziew? 
- Sam jesteś badziew. - oberwałem poduszką od stojącej za mną Ems. - To chyba najlepszy film jaki oglądałam.
- Tytuł? - spytałem kiedy kazała mi się podsunąć i usiadła przede mną.
- Tylko Ciebie chcę. 
- Emma, ja wiem, ale tytuł chciałem.
Harry siedzący odrobinę dalej parsknął śmiechem.
- Marzysz. - odwróciła się do mnie twarzą.
- Co tam masz w kubku? - spytałem zmieniając temat, bo Styles mógł palnąć coś nieodpowiedniego znając tego popaprańca.
- Kisiel. - uśmiechnęła się i podsunęła mi pod nos.
- Ble. - skrzywiłem się. - Jak ty możesz jeść te.... to coś.
- Tak jak ty możesz palić.
- Dobre, Emi dobre. - Lou zaśmiał się obejmując Eleanor. Ładnie razem wyglądali, a my wciąż obstawialiśmy kiedy oni do cholery się zejdą.
Siedzieliśmy w salonie oglądając ten film, który jak się później dowiedziałem wybrała Els wraz z Emmą. No cóż, innej opcji nie było. Patrząc na to co wyrabiało się na ekranie telewizora popadałem w tak wielkiego doła, że sam się dziwiłem, że taki film jak ten może wywołać u mnie takie emocje. Pragnienie bycia bliżej Ems było o wiele silniejsze niż m się wydawało. Potrafię być naprawdę wielką ciotą, jeśli jestem zakochany. 






Od autroki:
Dzisiaj nie mam siły pisać czegoś od siebie. Opinię zostawiam wam. 
Do następnego. ; *

6 komentarzy:

  1. Oh Zayn .Jesteś taki idealny .Uwielbiam tego chłopaka .Uwielbiam go prywatnie i w twoim opowiadaniu również ,cóż się dziwić skoro jest taki niesamowity .Nath uwielbiam cię ,kocham Cię .Mój humor poprawia się za kazdym razem gdy czytam ciąg dalszy tej historii .Gdyby tylko była taka możliwość to z przyjemnością przeczytałabym dzisiaj jeszcze 4567898765 rozdziałów ,mimo tak później pory .Chyba się zakochałam .Zakochałam się w twoim opowiadaniu .Czy to normalne ?Nie sądzę ,ale kto powiedział ,że jestem normalna c'nie ? Kocham cię Nath ,do następnego <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomimo tego , że Zayn , Niall oraz Hazza zachwycali się opowiadaniem Ems , ja i tak uważam , że jesteś najlepsza ( tak , zdaję sobie sprawę , że ty pisałaś oba , ale nie wnikajmy XD). Uwielbiam czytać to co tworzysz,zawsze wtedy odcinam się od świata , zapominam o problemach . Po prostu przenoszę się w świat uroczej Emmy i cudownego Zayna , i nic więcej się nie liczy. Fundujesz mi 10 minut relaksu ^^ Nie zmieniłabym tu nic ! Wszystko jest idealne , na swoim miejscu .
    Jesteś świetna , najlepsza , umiesz bawić się słowem.<3
    Twój Anonimek:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne od dawna czekam az sie zejdzie z zaynem!!!
    Czekam na nastepny!!!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozpływam się ! Właśnie przeczytałam twojego bloga od samego początku i jestem po prostu zauroczona. To jak opisujesz odczucia bohaterów jest niesamowite ! Nie wiem nawet jak to określić. To jak dobierasz słowa sprawia, że nie mogę przestać czytać. Emma i Zayn.. Uwielbiam tą dwójkę. Tworzą świetną parę przyjaciół, ale gdyby to było coś więcej myślę, że by było jeszcze lepiej. Masz ogromny talent do pisania i właśnie zyskałaś kolejną czytelniczkę, która powoli z tego powodu się rozpływa ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam Twoje opowiadanie dziewczyno! Zayn i Emma byliby taką cudowną parą. To w jaki sposób opisujesz ich przyjaźń jest po prostu wspaniały :D

    OdpowiedzUsuń
  6. kocham twoje opowiadanie różni się stylem pisania i za to cię wielbię bezgranicznie :)

    OdpowiedzUsuń