piątek, 28 grudnia 2012

Epilog.

Czasami podjęte decyzje nie są tymi odpowiednimi. Czasami żałujemy, że zrobiliśmy tak, a nie inaczej, ale mimo wszytko to była nasza pierwsza podjęta decyzja i za nic nie da się jej zmienić, nawet wtedy, kiedy tak bardzo tego chcemy.

Minęły miesiące od ostatniego pocałunku i wyznania miłości przez Zayn'a i Emmę.

Ems nadal mieszka w Bradford wraz z dwójką cudownych przyjaciół, na których zawsze może polegać. Harry tak jak obiecał cały czas jest przy niej, aby ta bez powodu mogłaby się w niego wtulić i po prostu posiedzieć. Brakuje jej czułości Zi, ale jest twarda. Już nie pokazuje tego po sobie, że tak bardzo bolała ją strata tego faceta, nadal boli, lecz nie tak bardzo. Liam, w domu robi za 'głowę rodziny'. Czasami naprawdę zachowuje się jak ich opiekun, no bynajmniej prawny, lecz nikomu to nie przeszkadza, a w szczególności Ems, która straciła ojca i znienawidziła matkę. Mimo, że nie jest z Zayn'em ma kontakt z Niall'em czy Louis'em oraz jego dziewczyną, która i tak zamieszkała w Bradford ze swoim chłopakiem. Ems mówi, że są najsłodszą parą na świcie. Zresztą sama do niedawana była w takim cudownym związku, do czasu... Niall zafascynowany grą w piłkę nożną, znalazł sobie dziewczynę cheerleaderkę, która okazała się naprawdę świetną i wartościową dziewczyną. Zayn... Cóż. Tak jak przewidywali chłopcy wrócił do Perrie, lecz nie na długo. Rozstali się zaledwie po trzech tygodniach, gdzie związek zakończył Zayn. Nie kochał jej, a męczyć także się nie chciał. Tęsknił za Ems, więc to właśnie z nią starał się być najbliżej, choć nie pomagali mu w tym kumple. Nie chcieli aby ich przyjaciółka cierpiała, więc rzadko kiedy dopuszczali Malika do jego byłej dziewczyny. 

Miłość powstaje z przyjaźni. Więc dlaczego z miłości nie może powstać przyjaźń?

Niejednokrotnie stawał przed drzwiami restauracji, w której pracowała, lecz nie odważył się wejść i prosić o drugą szansę, której i tak by nie dostał, a widok jej i któregokolwiek jego przyjaciela działał mu na nerwy, a w szczególności wtedy, kiedy dochodziły czułości i pełne zadowolenia uśmiechy.

Mimo, że nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli musimy żyć dalej. Życie płata nam figle, ale bez tego by się nie obeszło, tak musi być.

Kocham Cię, Zi. - Ems.

12 komentarzy:

  1. Myślałam, że do siebie wrócą ;(( Ale kurde jesteś świetna. Zajebiste opowiadanie. Przepraszam, że nie komentowałam, ale wiedz, że zawsze byłam z tobą. Licze, że nas wszystkich nie opuścisz jeszcze i będziesz pisać nowego bloga z ich życiem (1D). Czekam ; ****

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tak samo myślałam że wrócą do siebie.
    Opowiadanie świetne. ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudne ! Myślałam, że wszystko się ułoży między nimi itd. Zaszokowałaś mnie. Miałam nadzieję, że zobaczę 29 rozdział i tak dalej, a tu niestety epilog :( Jestem z tobą od 1 rozdziału aż do teraz. Chyba nas tak szybko nie opuścisz i napiszesz jeszcze jakiś blog, bo świetnie piszesz. Jeśli się namyślisz to poinformuj nas tu ! Z miłą chęcią będę czytała twoje dzieła :) Szkoda że tak szybko zakończyłaś tego bloga ! Mimo to dziękuję Ci, że chciało ci się pisać dla nas tak wspaniałą opowieść. Pozdrawiam Kasia ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaskoczona- tylko to mi przychodzi do głowy...
    No i jeśli dla Ciebie wzruszenie czytelnika, jest tak jak dla mnie dowodem na to, że to co tworzysz jest emocjonalne, to na pewno będziesz zadowolona z tego, że zużyłam już dobre pół paczki chusteczek, i to nie tylko dla tego, że mam zawalone zatoki (-,-). Tak, tak - ryczę.Nie spodziewałam się takiego zakończenia, w ogóle nie spodziewałam się zakończenia, jeszcze nie teraz.
    Z tego opowiadania wywnioskowałam, że jesteś zdania iż zdrada jest niewybaczalna. Myślę, że słusznie. Też mam takie zdanie na ten temat. " Zaufać komuś, to tak jak dać mu załadowaną broń i wierzyć, że nie naciśnie spustu". Zayn strzelił, trafiając prosto w serce...
    Emma podniosła się po stracie tak wiele znaczącej dla Niej osoby, bo to w końcu On otworzył Ją na świat, pokazał, że po śmierci bliskiej osoby można żyć dalej, można się cieszyć. To On uwolnił Ją od zamknięcia w swoim własnym więzieniu - zranionej i cierpiącej w samotności duszy...
    " Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie "- dowodem na to jest Harry i Liam. Bronią jej, pocieszają... Są wspaniałą podporom dla człowieka, nie zależnie czy jest dobrze, czy też źle, wspierają.
    Miałam nadzieję, że do siebie wrócą, ale jak już wcześniej wspomniałam, choć nie miałam takiej sytuacji myślę, że zdrady nie da się wybaczyć. Jedyne co mogę zrobić, to szukać happy end'u w krainie własnych marzeń.
    Sensem Naszej egzystencji jest znaleźć swoją własną, drugą połówkę. Ktoś kiedyś powiedział, że gdy człowiek się rodzi na świat spada dusza i łamie się na dwie części, właśnie ją mamy znaleźć, jeden z dwóch kawałków prywatnej układanki, którą jest miłość. Tylko zanim znajdziemy tą najważniejszą osobę, po drodze musimy znaleźć samego siebie.
    Sensem egzystencji każdego człowieka jest
    Nathalie jesteś niesamowitą pisarką z wielkim talentem, pisanie to Twój żywioł. Pasja, to jedna z najważniejszych rzeczy w życiu człowieka. Nie wolno z niej rezygnować.
    Dziękuję Ci za te kilka miesięcy z Twoją historią. Taka kolej rzeczy, coś się kończy, żeby coś innego mogło się zacząć...
    Ty masz jeszcze, bodajże, trzy blogi, więc nie tracimy Cię. Jestem ciekawa dalszych losów bohaterów.
    Uwielbiam Twój styl pisania, o czym dobrze wiesz ;*
    Przepraszam, że się tak rozpisałam, ale na koniec chciałam wyrazić wszystkie emocje, jakie przeżyłam czytając Twoje opowiadanie. Trudno jest określić Nasze emocje, wyobrażenia za pomocą literek, ale starałam się.
    Twój Anonimek:D

    OdpowiedzUsuń
  5. szok , nie wiem czy coś przegapiłam , ale kiedy zobaczyłam hasło EPILOG aż się zdziwiłam . zakończenie historii - może nie tego się spodziewałam , myślałam że mimo tego wrócą do siebie . no ale cóż , nie zawsze historia kończy się happy endem ;D dziękuję ci za to opowiadanie , za to że mogłam je przeczytać i czekać na następny rozdział :) !

    OdpowiedzUsuń
  6. O________________________________________________O
    Mam szklanki w oczach, zaraz się popłaczę. No brawo, już ryczę. Piszę ten komentarz od dwudziestu minut i jedyne, co udało mi się z tego zachować to ta minka na początku. Nie umiem znaleźć słów, nie potrafię się pozbierać. Patrzę na klawiaturę, staram się ułożyć jakiekolwiek zdanie, ale nic nie umiem z siebie wyrzucić. Nie podejrzewałam, że to wszystko się tak szybko skończy. Bałam się tego, nie chciałam czytać epilogu. To dla mnie zbyt wiele. Przerażała mnie perspektywa tego, że możesz skończyć tego bloga i nadal w to nie wierzę. Myślałam, że kiedy w końcu przyjdzie ten smutny dzień, kiedy skończysz tą historię, to będę miała aż nadto słów, aby opisać wszystko i nie będę musiała się wysilać. Jak zwykle się myliłam. Tylko dlaczego to wszystko musi być tak cholernie smutne?! Po raz kolejny matka się na mnie dziwnie patrzy, a ojciec gada, że jestem popierdolona, bo płaczę nad historią, która nie miała miejsca, ale mnie to nie obchodzi. Ostatnio wzruszałam się za często, czego żałowałam. Tym razem tak nie jest. Jednocześnie mój płacz jest wywołany szczęściem i smutkiem. Większość tego komentarza nie ma sensu, za co Cię przepraszam. Zresztą, czego się można było spodziewać? Wiesz, w pewnym momencie miałam ochotę Cię zamordować za skończenie tego bloga, jednak, kiedy przeczytałam epilog, straciłam ją całkowicie. Nic nie może trwać wiecznie, niektóre rzeczy kończą się zbyt szybko, a my nie mamy na to wpływu. Tak też było w tym przypadku. Cieszę się, że nie zrobiłaś z tej historii typowego love story, w którym bohaterowie by do siebie wrócili, a skupiłaś się na ważniejszych wartościach. Może to i lepiej, że to już koniec? Choć opłakuję go i nie mogę w to uwierzyć, to w głębi duszy czuję radość. Pisanie zupełnie bez sensu i bez pomysłu jest gorsze niż zakończenie historii. I właśnie dlatego Cię ubóstwiam. Miałaś pomysł, wykorzystałaś go i wiedziałaś, kiedy skończyć. W tym objawia się ogrom Twego talentu. Możesz się upierać, iż go nie masz, że piszesz dla przyjemności, jednak tak nie jest. Wiem, że w głębi duszy też to czujesz, jedynie nie pozwalasz temu ujrzeć światła dziennego. Z jednej strony jest to naprawdę urocze, a z drugiej nieco ciąży. Szanuję Twoją decyzję, co do zakończenia bloga. Wiesz co robisz, to jest niepodważalne. Powiem Ci coś. Nigdy nie myślałam o tym, że przyjdzie kres tego bloga, nie dopuszczałam do siebie takich myśli. Czemu? Bo robiąc to, zabijałabym siebie powoli. Tak to jest, kiedy zamiast cieszyć się z rzeczy, które są, myślimy o przyszłości, w której wszystko przybiera ciemnych barw. Niszczymy się powoli, dobijamy takimi myślami, toteż tego nie robiłam. Może to był błąd? Dopóki nie zobaczyłam, iż dziś dodałaś epilog, nie pozwalałam sobie na to, żeby mój umysł owładnęły takie myśli. Wierzyłam. To było jedyne, co mogłam zrobić. Nie napisałam tu jeszcze nic na temat, a chyba powinnam. Po to są chyba komentarze, czyż nie? Dobrze, że Ems i Zayn do siebie nie wrócili. To byłoby niepotrzebne, a w dodatku zmieniłoby to w typowe love story, w którym zakochani jednak sobie wybaczają. Opisałaś wszystko idealnie. Podoba mi się to, że dalej mieszkała ona z Liamem i Harrym. Oni byli jedynymi osobami, którym ufała i była z nimi blisko. Byli przyjaciółmi. Wiem, że Malik zrozumiał, co robił źle, jednak to w niczym go nie usprawiedliwiało, ani nie dawało mu przewagi. Przecież w prawdziwym życiu ludzie tak łatwo nie wybaczają. Dlatego też uwielbiałam tą historię. Nie odbiegała zbyt wiele od prawdziwego życia, pokazywała problemy i rozterki ludzi, a nie tylko szczęśliwe chwile. Jesteś wspaniałą pisarką, której wiele zawdzięczam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Począwszy od mobilizacji do dalszego tworzenia, skończywszy na ukazaniu swojego pięknego daru. Urzekłaś mnie wszystkim. Dziękuję Ci za wszystko. Za czas poświęcony temu blogowi, za serce włożone w pisanie, za ukazanie części siebie, za każde zdanie, wyraz, literkę. Wyrzucając z siebie to wszystko, poczułam ulgę. Wreszcie napisałam komentarz godny tego bloga. Uwielbiam Twój styl pisania, Ciebie. Jeszcze raz bardzo dziękuję. Much Love. xxx Twoja oddana fanka. ♥

      Usuń
  7. jeju cudooooo :) szkoda, ze to epilog, ale widzimy sie na innych opowiadaniach (; uwielbiam twoj styl pisania noo i zapraszma http://ifindyourlips.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Napisałam taki piękny komentarz ,ale coś mi się zjebało i muszę zacząc jeszcze raz .
    Mówiłam ci już że nienawidzę życia ? Nadal nie mogę uwierzyc ,że to jest po prostu koniec .Gdy ujrzałam na panelu ,że to prolog załamałam się ,a gdy zaczęłam czytac i w końcu doszłam do końca czułam się jeszcze gorzej .Dlaczego ? Po prostu tak bardzo uwielbiałam czytac wszystko co tu napisałaś .Byłam wniebowzięta czytając każdy rozdział ,który się tu ukazywał .Zdaję sobie sprawę ,że każdy mój komentarz pozostawiony przeze mnie nie odzwierciedlał tego jak bardzo mi się podobał dany rozdział ,ale chcę żebyś wiedziała ,że się starałam tak jak ty starałaś się dodając dla nas takie niesamowite rozdziały .Własnie się zastanawiam kiedy się otrząsnę i dopuszczę do siebie myśl ,że już tu nigdy nic nie przeczytam .To jest takie samo uczucie jak kogoś tracic ,chyba się za bardzo przyzwyczaiłam .Dlaczego płaczę ? Przecież obiecałam sobie ,że nie będę .Jestem kruchą idiotką grającą twardą ,ale i tak nie potrafię tłumic w sobie emocji . Chcę ci za wszystko podziękowac .Tak jak wspomniałam powyżej wiem jak się starałaś żeby każdy rozdział nam się podobał ,czytając je czułam ile wkładasz serca .Jesteś niesamowitą osobą jak i pisarką ,którą zdecydowanie mogę cię nazwac .
    Wiem ,że kiedyś musi nadejśc koniec i wiem też ,że na pewno wybrałaś ten odpowiedni moment na zakończenie tego opowiadania .Mimo ,że teraz przeżywam to wiedz ,że nie dlatego ,że jestem niezadowolona tylko po prostu trudno mi jest się rozstac z tym blogiem , z resztą nic dziwnego .Gdybym mogła to dziękowałabym ci za to wszystko bez końca ,ale nie chcę się za bardzo rozpisac bo i tak nie uda mi się napisac wszystkiego ,jak zawsze z resztą.
    Teraz chyba nadszedł czas na pożegnanie ? Z pewnością .
    A więc płaczę . Moja kochana Nathalie ,życzę ci z całego serca żebyś nigdy nie kończyła pisac ,żebyś pisała ,pisała i jeszcze raz pisała bo jesteś w tym na prawdę zajebiście dobra . Wiem ,że to nie pożegnanie z twoją osobą ,ale jednak będzie mi brakowało jakiejś cząstki mojego życia .Życzę ci żeby się spełniły twoje marzenia te większe jak i te mniejsze .Mam nadzieję ,że będę mogła dostrzec kiedyś w empiku czy innym sklepie książkę twojego autorstwa ,którą kupię a następnie będę ją czytac ,czytac i czytac .Tak bez końca .
    Jeszcze raz dziękuję .Trudno mi nadusic 'opublikuj' bo jest to ostatni komentarz ,który dodaję na tej stronie i jest mi po prostu cholernie trudno . Kocham cię Nathalie. Dziękuję ci kurwa po raz 456789876 . Twoja największa fanka ,Słodzik ,pojebana laska ,która wiecznie się rozkleja.
    Pamiętaj kochanie ,będę zawszę i wszędzie..

    OdpowiedzUsuń
  9. Cooo???? Juz koniec? Dlaczego? Przeciez moglas jeszcze pociagnac to dalej! Nwm moze hazza moglby byc z ems (ta ja znowu o tym samym ;) ) albo z liamem albo mogli by po prostu do siebie wrocic... Dlaczego skonczylas praktycznie w polowie historii?
    No nic jeszcze zostal twoj drugi blog... Mam nadzieje ze tego nie skonczysz tak szybko...
    No dobra czekam na nastepny na drugim blogu i na wyjasnienia!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne opowiadanie, piękny epilog. Cóż więcej mogę powiedzieć? Już wiem! Po pierwsze nie zmarnuj takiego talentu, dziewczyno. Po drugie mam nadzieję, że będzie następne opowiadanie. Całusy Princess :D

    OdpowiedzUsuń