środa, 19 grudnia 2012

(26) Rodział dwudziesty szósty.

Zastanawiając się, kiedy Zayn stał się osobą, której nie mogę w pełni ufać roznosiłam zamówienia po restauracji. Dziś był szczególnie spory ruch, więc moje myśli nie były zajęte tylko Zayn'em, na którego nie mam zamiaru nawet spoglądać. To dziecinne obrażać się jak mała dziewczynka, która nie dostała misiaka, na którego tak długo czekała, ale innej opcji nie widziałam. Czekałam tylko, aż Malik łaskawie sam mi o wszystkim powie i przedstawi tą przeuroczą Perrie, która tak bardzo chciała wtargnąć w jego życie, najprawdopodobniej nie wiedząc o mim istnieniu, a może i wiedząc.
Pracę skończyłam kilkanaście minut po trzynastej, gdyż szefowa pozwoliła wyjść mi wcześniej. Mimo, że zawsze wykorzystywałam wszystko możliwe sytuacje do pojawienia się w domu wcześniej, teraz tego nie chciałam. Chciałam być sama i pogrążać się w coraz bardziej dołujących mnie myślach.
Czymże jest miłość? Piękne uczucie, które polega na całkowitej ufności i szczęściu. Teraz z moim zaufaniem jest coraz gorzej. Jeśli Zayn nie przyzna się, że spotkał się w tą blondyneczką pierwsze co zrobię to kupię to mieszkanie, które tak bardzo ostatnim razem mi się podobało i tam zamieszkam. Mimo, że to boli... jego zachowanie wobec tej dziewczyny boli, to nie zamierzam płakać i nienawidzić świata, chociaż właśnie to robię. Moje myśli eliminują się w raz z czynami. 
Przysiadłam na ławeczce, na której, kiedyś wypytywał się mnie, co tak naprawdę łączy mnie z Chudym. Wtedy to wszystko wydawało mi się zwyczajne, ludzka ciekawość nie zna granic, ale wiem, że wtedy był zazdrosny. Teraz, kiedy on spędza czas potajemnie wdychając w swoje zepsute przez papierosy płuca, nie czuję się zazdrosna. Czuję się zraniona, a ból rozprzestrzenia się po całym moim ciele, dręcząc umysł niemiłosiernie.
Poderwałam się słysząc dzwoniący do mnie telefon. Wyciągnęłam go z torebki przewieszonej przez ramię i zerknęłam na wyświetlacz. Harry. Wczorajsza rozmowa z nim uświadomiła mi jedynie, że mam w nim oparcie, które tak bardzo pomaga, Hazz jest kochany oraz to, że Malik już nie jeden raz uległ tej dziewczynie, dając się bezwiednie omotać.
Wrzuciłam telefon ponownie do torebki i spojrzałam, gdzieś przed siebie. Dochodziła godzina piętnasta, a ja nie miałam zamiaru dzisiaj tak wcześnie pojawić się w domu. Chciałbym tu zostać. Może Zayn zacznie się choć odrobinę martwić i sam do mnie zadzwoni, a nie Harry, który, wie o całej sytuacji. Czekając na jakikolwiek znak od Malika, że nie pojawiam się w domu, widzę go. Wysiada z samochodu, parkując go po przeciwnej stronie parku. Zmierza w moją stronę narzucając na siebie czarną, dodającą mu pazura kurtkę. Odwracam od niego wzrok, mając nadzieję, że w moich oczach nie pojawią się żadne oznaki łez czy przygnębienia, które mnie ogarnia i obezwładnia mojego kruche ciało. Chwilę później już siedzi obok mnie, obejmując moje ciało ramieniem. Zadrżałam z jego dotykiem. Myśl, że jeszcze wczoraj obejmował czule Perrie, drażni mnie, a moje serce bije szybciej ze wściekłości.
- Dlaczego tu siedzisz? - spytał, przyciskając swoje rozgrzane usta do mojej skroni.
- Rozmyślam. - wzruszyłam ramionami nieznacznie się od niego odsuwając.
- Nad? 
- Nad tobą i tą tajemniczą blondynką, którą potrafisz obdarowywać tak cudownym uśmiechem jak tym wczorajszym. Słodko...
- Ems. - jego ręka na moim ramieniu zadrżała, a ja nadal na niego nie patrzyłam, tylko wlepiałam swój wzrok w chodnik przede mną. - Mogę ci to wytłumaczyć.
- Ale co tu tłumaczyć? - spytałam siląc się na uśmiech, mimo, że moje serce płakało. - To, że byłam po prostu zastępczynią po twojej prawdziwej miłości mi wystarcza. To całkiem dobry argument. - pokiwałam głowę wstając. - Nawet nie fatyguj się. Chcę być sama, wiedząc, że będziesz daleko ode mnie.
- Ale Emma, dasz mi chociaż powiedzieć jak to wyglądało z mojej strony.
- Doskonale o tym wiem jak to wyglądało. - łamiący się głos można było słyszeć z daleka. - Patrzyłeś na nią z jakimś uwielbieniem, rozumiesz? Jakbyś ją kochał... kochasz ją, a ja teraz najwidoczniej nie jestem ci już potrzebna. Twoja najlepsza miłość jest na miejscu, Zayn.
Ruszyłam w stronę galerii handlowej, by za nią udać się do klubu, gdzie spokojnie będę mogła wypić coś co choć na chwilę pomoże mi zapomnieć o zmartwieniach i rozpadającym się sercu.
- Kurwa, to nie tak...
Nie słuchałam go już, nie miałam na to siły, ani odwagi. Byłam zmęczona, wyczerpana i pragnąca ukojenia. Jakiś trunek powinien to załatwić.

Jakiś czas później, mając we krwi już jakąś ilość alkoholu ruszyłam w stronę domu. Z Zayn'em już nie chciałam dzisiaj rozmawiać, o ile w ogóle tego chciałam. Jedyne czego pragnął mój umysł to wtulenie się w ciało przyjaciela i chęć wypłakania się w jego przesiąkniętą perfumami koszulkę.
Weszłam do domu, delikatnie zamykając za sobą drzwi. Ostrożnie zajrzałam do salonu, w którym na moje szczęście nie było Malika. Siedział tam Harry wraz z Liam'em i Niall'em, który leżał na podłodze pisząc coś na laptopie. Ściągnęłam buty i kurtkę, a Hazz usłyszawszy jakiś odgłos z miejsca, w którym się znajduję od razu przeniósł na mnie swój wzrok.
- Ems, wszystko w porządku? - spytał, najprawdopodobniej widząc moją drgającą wargę.
- Nie. - zdołałam wykrztusić, zanim po moim policzku zaczęły spływać gorzkie łzy. 
Harry od razu podniósł się z miejsca, uprzedzając przed tym Li i objął mnie szczelnie ramionami. Wtuliłam twarz w jego szyję i zawyłam głośno. Emocje silniej we mnie buzowały po wypiciu tego alkoholu. Harry mimo wszystko uspokajająco gładził moje plecy szepcząc, że wszystko będzie dobrze.

Siedząc na łóżku Liam'a, wsłuchiwałam się w bicie serca Harry'ego, który nadal mnie przytulał. Kazali mi przenieść się właśnie tu z salonu, gdyż w każdej chwili może pojawić się tam osoba, która wywołała u mnie ten histeryczny płacz.
- Maleńka, już dobrze? - spytał Harry, kiedy powoli zasypiałam na jego ciele.
- Dobrze... - pokiwałam głową wtulając się w niego jeszcze bardziej.
- Niech śpi. - Liam ucałował mnie w czoło i przysiadł na fotelu przy biurku.
- Uwierz, że wszystko będzie dobrze. - wyszeptał jeszcze Harry, zanim zasnęłam na łóżku Liam'a, w objęciach drugiego z najlepszych przyjaciół.

Każda miłość kiedyś się kończy, lecz czy każda musi kończyć się, aż takim bólem? 

- ... czasami wydajesz się jeszcze krucha niż jesteś. Przyjmujesz maskę twardej, radzącej sobie ze wszystkim dziewczyny, a tak naprawdę wszystko cię przerasta i czujesz się taka bezbronna, mała, osamotniona. Nienawidzę, kiedy płaczesz.... znam cię ponad cztery miesiące jak nie więcej i wiem o tobie wystarczająco dużo, by wiedzieć, że wraz z płaczem cierpisz jeszcze bardziej. Jeśli tylko bym mógł, skopałbym temu jebanemu Malikowi tyłek, żebyś tylko nie zalewała się łzami. Pięknie dziewczyny nie powinny płakać, a już w szczególności nie przez faceta. Będę cię chronić, maleńka...
Takie słowa wypowiadał do mnie Harry, myśląc, że śpię. Teraz, kiedy już to wiem, wiem, że Harry jest tym, na którym mogę polegać i kochać go jak brata, wiedząc, że da mi wszystko czego będę pragnęła. A teraz najbardziej pragnę ciepła, które on mi daje. Ciepła, które zastąpi ból... ciepła, które uśmierci moją miłości i pokaże jak żyć tej nowej... ciepła, które tylko on potrafi mi dać.






Od autorki:
Rozdział dedykowany dla Misia, który ma najsłodszą siostrzyczkę na świecie. Kocham Cię. x

6 komentarzy:

  1. I co ja mam Ci napisać?
    Zawiodłeś mnie Malik, nawet nie wiesz jak bardzo...
    Jeśli nie wytłumaczysz tego, jeśli okaże się, że Em słusznie przez Ciebie płakała, że miała powody, to dam Ci, tak jak obiecałam, w mordę!
    Hazzuś, opiekuj się Nią, ale wiesz... Nie zakochuj się w Niej, bo nadal trzymam kciuki za Zayna...
    To skomplikowane...
    Zayn, ogarnij się chłopie i walcz o Nią!!!
    Czekam na kolejny rozdział tego niesamowitego opowiadania i zapraszam do mnie;D
    Twój Anonimek:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudnee xxx
    Czekam na następny .

    OdpowiedzUsuń
  3. I co ? Satysfakcjonuje cię to ,że po raz kolejny rozdział jest niesamowicie dobry i strasznie mi się podoba ? Jestem zakochana .Płakałam razem z główną bohaterką .Wczułam się niesamowicie ,wręcz czułam jak ona się czuje .Nie potrafię napisać nic więcej .
    Jesteś niesamowita .
    Też cię kocham maleńka :')

    OdpowiedzUsuń
  4. Fantastyczny rozdział. Mi się tam wydaję, że Harry się zakochał.:) Wpadnij do mnie i jak możesz zostaw po sobie ślad. http://believeloveatfirstsight.blogspot.com/
    http://onedirection-and-cinderella.blogspot.com/
    http://wtymsamymkierunku-onedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział, bardzo mi się podoba ;) Cudowny cytat !

    zapraszam do mnie :
    http://letmeloveyou1.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ooooooo zawiodlam sie na maliku. Jak on mogl!!!
    Co za tepy h*j nawet nie probuje jej odzyskac. No dobra moze probowal ale tylko raz i to nawet sie nie staral!
    Ale ciesze sie z zachowania harrego. Teraz juz wiem ze ja kocha. I od razu mowie ze jestem za Zwiazkiem z harrym!
    Z niecierpliwoscia czekam na nastepny!
    Iwona :*

    OdpowiedzUsuń