piątek, 7 grudnia 2012

(21) Rozdział dwudziesty pierwszy

Coraz bardziej rozgaszczałam się w miejscu, w którym znalazłam bratnią duszę i masę przyjaciół. Dzisiaj kolejny dzień z rzędu siedzę nad gazetą i poszukuję ogłoszeń, które byłyby dla mnie idealne. Poszukuję pracy i mieszkania. Obie te rzeczy łączy jeden warunek - muszą znajdować się w Bradford, bezapelacyjnie.
Kolejną gazetę wrzuciłam do kosza, który przyniosłam do salonu. Leżałam na kanapie uważnie czytając każdą ofertę, kiedy ktoś z wrzaskiem wszedł do domu. Niechętnie się podniosłam i ruszyłam w stronę korytarza. Zayn zdejmował buty przy okazji rozpychając się przy tym z Harry'm.
- Jesteście dziecinni. - powiedziałam i powróciłam na poprzednie miejsce.
Żółtym zakreślaczem zamalowałam informacje o pracy i przewróciłam na następną stronę.
- Dlaczego jesteś jeszcze nieubrana? - spytał Harold stając nade mną.
- Bo mi się nie chciało ubierać.
- A ty gdzie się gapisz?! - krzyk Zayn'a dobiegł z kuchni.
- Jezu, jaki on zazdrosny. - zaśmiał się Hazza siadając w fotelu.
Zayn przyszedł do nas i zamiast usiąść na wolnym fotelu usadowił swój tyłek obok mnie.
- Co robiłaś cały dzień? 
- To samo co teraz. - westchnęłam. - Nie ma nic ciekawego, a jeżeli już jest to akurat jest nieaktualne. 
- Więc najlepszym wyjściem z tego wszystkiego będzie to, o którym wczoraj i wiele wieczór wcześniej rozmawialiśmy.
- Nie, Zayn. Nie będę siedziała wam wieczność na głowie. Znajdę pracę, a później się wyprowadzę. Postanowiłam już.
- Jesteście tak samo uparci. - jęknął Harry i wyszedł na dwór.
Zayn wykorzystał moment, że nie było Hazzy, a ja miałam podwiniętą bluzkę od piżamy i pocałował mnie w plecy.
- Spadaj Zboczuchu. - zaśmiałam się.
- Jesteś niemiła. - jęknął, kiedy zakryłam plecy i usiadłam prosto.
- Staram się, Zi. 
Jeśli chodzi o to czy jesteśmy parą, to nie, nie jesteśmy. Dlaczego? Nie padło jeszcze to podstawowe pytanie i chyba obojgu nam jest tak dobrze. Okazujemy sobie czułości, kiedy mamy taką możliwość i tylko na tym się kończy.

Wyszłam z domu. Musiałam się przewietrzyć i pomyśleć. Zayn jak zwykle zaproponował mi swoje towarzystwo, lecz to nie z nim chciałam teraz rozmawiać. Dzisiejszą osobą do moich zwierzeń był Liam. Czekałam na niego w parku popijając gorącą czekoladę, kupioną w ulubionej kawiarence Zi.
- W końcu jesteś. - powiedziałam, kiedy przyjaciel usiadł obok mnie.
- Co się dzieje? - spytał.
- Nie widzisz?
- Jesteś szczęśliwa. - objął mnie ramieniem siadając bliżej. - Zayn coś zrobił?
- Liam, powiedz mi: dlaczego na początku nie chciałeś abyśmy się do siebie zbliżyli?
To było dla mnie ważne, więc mam nadzieję, że odpowie szczerze.
 - Bałem się, że znów stracę cię ledwo co odzyskując. - pogładził moje ramię. - A Zayn był tak bardzo w ciebie zapatrzony. Od samego początku wiedziałem, że będzie was łączyć coś większego. Wpadł po uszy już po waszych rozmowach na Skype.
- Chudy, gamoniu! Nie mogłeś mi od razu powiedzieć, że to chodziło tylko o naszą przyjaźń? Przecież nic się nie zmieniło i nic się nie zmieni.
- Jesteś wyjątkowa, Mimi.
Ucałowałam go w lekko zarośnięty policzek i wtuliłam w jego bok. Liam jest najlepszym przyjacielem.
- Wracamy?
- Dlaczego tak szybko? - spytałam.
- Bo twój luby patrzył na mnie wzrokiem mordercy jak wychodziłem z domu. 
Zaśmiałam się głośno i wstałam z ławeczki zaraz za przyjacielem. Mimo, że jest teraz świetnie - tu z nimi - to chciałabym by był jeszcze lepiej, gdziekolwiek z nim. 


_._._

- Maleńka myślę o Tobie cały czas, nawet wtedy, gdy jestem całkiem sam.*
Śpiewałem w swoim pokoju przygrywając na gitarze Niall'a, który z wielkim bólem mi ją pożyczył. Tekst jak najbardziej mówił o dziewczynie, która zawładnęła moim sercem i umysłem bezpowrotnie.
- Co takiego śpiewasz? 
Odwróciłem się raptownie. Emma stała w drzwiach z uśmiechem na ustach, który jeszcze bardziej dodawał jej uroku; w dłoni trzymała dwa kubki z jakimś gorącym napojem.
- Nic takiego. - odpowiedziałem kładąc gitarę na kolanach.
Weszła do pokoju zamykając za sobą drzwi. Przysiadła na brzegu łóżka tuż obok mnie i podała mi kubek. Gorąca czekolada - taka jaka lubiła najbardziej - znajdowała się w obu kubkach.
- Więc, co grałeś? 
- Już mówiłem, że nic takiego. - wzruszyłem ramionami. - Jak było na spacerze z Liam'em? 
- Dobrze, wszystko jest w jak najlepszym porządku. - oparła głowę o moje ramię. - Rozmawiałam z nim o tym co dzieje się między nami.
- A co się dzieje? 
- Nic złego, Zi, nic złego. - poklepała mnie po kolanie. - Wiesz co mi powiedział? Że wcześniej tak się z tobą wykłócał, bo bał się o jego i moją przyjaźń.
- Pajac. -mruknąłem.
- Zayn, nie bądź wredny. - usiadła normalnie. - Liam stał się teraz kochany i dobrze wiesz, że nie zrezygnuje z jego przyjaźni.
- Wiem.
- Co nie znaczy, że z tego co jest między nami też chcę rezygnować. To jest dla mnie najważniejsze.
Odstawiłem kubek na bok wraz z gitarą i jej kubkiem. Kazałem jej usiąść pod ścianą na łóżku, a sam usiadłem obok niej.
- Nikt o tym nie wie, co naprawdę łączy nas. - ująłem jej twarz w dłonie. - O tobie myślę cały czas.*
Uśmiechnęła się uroczo, całując delikatnie moje wargi. Uwielbiam to.


 Siedziałem z chłopakami w salonie, a dziewczyny rozmawiały o czymś na tarasie żywo gestykulując.
- Dlaczego jeszcze nie jesteście razem? - spytał Harry przełączając kanały w TV.
- Tak jest dobrze. - odpowiedziałem patrząc na jej postać za szklanymi drzwiami.
- Może i jest dobrze, ale oboje chcecie więcej. 
- Powiedz ty mi: od kiedy stałeś się takim filozofem? 
- Od momentu, kiedy mój kumpel stał się totalną ciotą i nie umie nic zrobić z miłością.
- Pieprz się. - warknąłem.
- Pewnie zrobię to szybciej niż ty...
- Wyjdź mi stąd!
- Chłopaki uspokójcie się. - Louis już z nami nie wytrzymywał.
- Nie moja wina, że Styles to filozof z dyplomem. - warknąłem i wyciągnąłem szlugi z kieszeni.
- Znowu idziesz się truć? - Ems z Eleanor weszły do domu.
- To tylko chwila. - wstałem, tym samym ustępując jej miejsca. Zanim jeszcze wyszedłem pocałowałem w policzek.
Usiadłem na betonowym schodku i zapaliłem. Harry zawsze musi mi przekazać najważniejsze wiadomości podczas kłótni, ale to w naszej przyjaźni normalne. Czasami tego nie widać, ale to właśnie z nim jestem najbliżej z całej czwórki, z którą mieszkam. Mimo, że drażni mi takimi gadkami o Ems to wiem, że chce dobrze, a ja po tym wszystkim powinienem brać się w garść - tak jak teraz. W przeciągu najbliższych dni muszę zrobić wszystko by móc nazwać Ems swoją dziewczyną.
Otrzepałem spodnie i wszedłem do salonu. O dziwo znajdowała się tam jedna osoba więcej.
- Siema Zayn!
- Alan, stary, gdzie powiedziałeś się tyle czasu? 
Podszedłem do kuzyna witając się z nim.
- Byłem u kuzyna na bajerce. - zaśmiał się z siebie. Tak, Alan to zawodowy bajerant.
- A pani dałaby się zaprosić na kawę? - spytał Emmy, która patrzyła na niego z uśmiechem.
- Po moim trupie kurwa, to nawet może owszem.
Alan się zaśmiał, lecz tak samo jak i reszta wiedział, że Ems jest teraz tą najważniejszą, choć do wyjątkowej także jej niedaleko.






Od autorki:
Do dnia, w którym dostanę ładowarkę jest bliżej niż dalej. W czwartek już powinna być. ( tak, dla mnie to też zbyt długo, lecz nie mam na to wpływu =.= ) Chciałam napisać dla was coś szybciej i powstało takie coś, na co nawet nie mam nawet sił, a komentarzy już w ogóle. Nie podoba mi się, ale musiałam coś dodać.
Opinię zostawiam wam. Krytyka jest bardzo mile widziana. ;3
Do następnego - mam nadzieję, że lepszego - rozdziału! 

* - tekst z piosenki Kamila Bednarka. ; 3

9 komentarzy:

  1. Powiem tak, w tym rozdziale nie ma co krytykować, mimo iż pisany na szybkiego, bardzo mi się spodobał i szczerze powiedziawszy czekam już z na kolejny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wróciłaś !!!
    Jak mi brakowało przygód Emmy i Zayna <3
    Jacy Oni są słodcy, kocham to w Nich! Rozdział jak zwykle, chociaż nie, bo każdy jest inny, nic nie jest monotonne. Jedyne co je łączy to to, że są idealne. Czwartek powiadasz? Echh, jakoś może przetrwam.
    Walcz o Nią Zayn, walcz!
    Czekam na następny i zapraszam do mnie, pojawił się Niallerek;D
    Twój Anonimek:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja kochana Nathalie .Jestem całkowicie zakochana w tym rozdziale ,który się w końcu pojawił .O matko ,Zayn i Ems .To cudowne ! Chce już ten jebany czwartek skoro masz mieć tą ładowarkę .Nie mogę doczekać się ,aż ujrzę ,że jest nowy rozdział a co lepsze ,że jesteś na Gadu .Czekam na Ciebie <3

    OdpowiedzUsuń
  4. według mnie piszesz coraz lepiej, a mnie coraz bardziej wciąga to co tworzysz i dobrze mi z tym ;D mam nadzieję, że działająca ładowarka jak najszybciej pojawi się w twoich rękach, bo już nie mogę się doczekać nowego rozdziału ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega ciekawe i wciagajace opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mego ciekawe i wciagajace opowiadanie ;))))))) N@kao-chan

    OdpowiedzUsuń
  7. dopiero znalazłam to opowiadanie bo jestem chora i już się w nim zakochałam...świetnie piszesz dziewczyno:)

    OdpowiedzUsuń
  8. tekst z piosenki Bednarka zawsze spoko, haha:D

    OdpowiedzUsuń