sobota, 22 grudnia 2012

(27) Rozdział dwudziesty siódmy

Nigdy nie przestaniesz kochać. Po prostu nauczysz się bez niego żyć.

Harry uświaomił mnie, że ani dziś, ani jutro, a nawet za tydzień mam nie wybieram się do pracy bo mam urlop, który trwa całe dwa tygodnie. Z jednej strony schlebia mi, aż taka opieka ze strony Hazzy, lecz to wiąże się z spędzaniem z Zayn'em czasu, kiedy powinnam być w pracy.
Nadal siedzę w pokoju Liam'a i szczególnie nie chce mi się z niego wychodzić. Przebrałam się tylko w jakąś koszulkę Chudego i położyłam się do łóżka. Szczerze mówiąc, nie czułam się zbyt dobrze i to nie chodzi tylko o stan psychiczny, fizyczny także się pogorszył. Wtulając się w poduszkę przesiąkniętą zapachem przyjaciela zaczęła rozmyślać nad swoim życiem. Próba ułożenia i zaczęcia wszystkiego na nowo skończyła się jak skończyła, czyli tak jak zawsze. Płacz, zaciśnięta szczęką i głowa uniesiona wysoko, aby nikt nie widział jak bardzo cierpię, choć i tak nie zawsze mi to wychodzi. Płacz w ramionach przyjaciela pomaga, płacz w ramionach Hazzy uspokaja, płacz w ramionach Liam'a pociesza. Płacz przy nich nie jest oznaką słabości, tylko wylewaniem z siebie wszystkiego co leży na sercu, łzy to tylko taki niepotrzebny dodatek. Przewróciłam się na drugi bok i zasnęłam.

- Emma, Ems. - obudziło mnie szturchanie w ramię. Otworzyłam zaspane oczy i przed łóżkiem, na którym spałam zobaczyłam kucającego Malika.
- Co? - spytała zamykając oczy, aby na niego nie patrzeć.
- Porozmawiamy? 
- Wszystko jest przecież jasne. - powiedziałam siadając na łóżku i szczelnie okrywając się kołdrą.
- Nie. - pokręcił głowę siadając na łóżku obok mnie. - Ty wiesz tylko tyle co sama sobie ułożyłaś i może to co powiedzieli ci chłopaki. 
- A co tu jeszcze więcej mówić? - spytałam, wiedząc, że prędzej czy później się popłaczę. Najpierw straciłam tatę, teraz tracę jego i doskonale o tym wiem. - Widziałam cię z dziewczyną, którą naprawdę kochasz...
- Ale Ems, Skarbie...
- Nie mów tak do mnie. - zamknęłam oczy. - Daj spokój sobie z tłumaczeniami to i tak nic nie da.
- Przecież cię kocham. - jęknął łapiąc moją twarz w dłonie, a ja raptownie otworzyłam oczy, w których lśniły łzy. 
- Zayn...
- Ja naprawdę cię kocham, Ems... proszę...
- Wyjdź.
-Kochanie.
- Proszę cię, wyjdź! 
Krzyknęłam płacząc już całkowicie. Rozkleiłam się nawet przy nim, a tak być nie powinno. Wyszedł ze spuszczoną głową i drżącymi ramionami. Przecież dobrze zrobiłam, przecież on tak naprawdę mnie nie kocha... Schowałam twarz w pościel i krzyknęłam. Zaczęłam się drzeć płacząc. Chciałam wykrzyczeć wszystko.
- Nienawidzę miłości. - wydarłam się na cały dom. - Nie ma tego gówna!
Wiedziałam, że wszyscy mnie usłyszą, nawet Zayn, ale taka była prawda. Dla mnie nie ma już miłości i nigdy nie będzie. Szybko wyszłam z łóżka wyciągając z szafy jakieś cichy Liam'a. Ubrałam na siebie jakieś jego spodnie dresowe i dużą bluzę wkładaną przez głowę w kolorze zieleni. Zabrałam telefon, który leżał na łóżku i wyszłam z pokoju. W korytarzu minęłam Niall'a, który patrzył na mnie ze współczuciem, którego wcale nie potrzebowałam, bo po co mnie jeszcze bardziej dobijać. Z nadal przeszklonymi oczyma stanęłam w kuchni patrząc na siedzących przy stole Liam'a i Harry'ego.
- Chłopcy?
- Ems, wszystko w porządku?
- A czy kiedykolwiek było? - spytałam podchodząc do wstającego Liam'a. - Nie chcę tu mieszkać. - powiedziałam przytulając się do przyjaciela. Zaczął gładzić dłońmi moje plecy, które drżały.
- A co masz zamiar zrobić? - spytał.
- Wyprowadzę się. Mam odłożone pieniądze. - spojrzałam na Harry'ego, który patrzył na mnie smutnym wzrokiem. - Kupię mieszkanie.
- Gdzie? - spytał podchodząc do mnie.
- W Bradford. - spojrzałam w jego piękne zielone oczy, które teraz smuciły mnie jeszcze bardziej. - Chcę mieć was blisko.
- Chodź do mnie. - powiedział wyciągając swoje ręce w moją stronę. Wyswobodziłam się z uścisku Liam'a i przylgnęłam całym ciałem do Harry'ego. Jego perfumy uspokajały, a i tak wybuchłam płaczem. - Nie płacz, maluchu.
- Hazz. - jęknęłam w jego szyję.
- Proszę cię, nie płacz.
Pocałował mnie w czoło i jeszcze bardziej do siebie przytulił.
- Jesteście cudowni. Obiecajcie mi, że chociaż wy będziecie ze mną zawsze. - powiedziałam patrząc na przyjaciół.
- Obiecuję. - powiedział każdy z nim, a później we trójkę trwaliśmy w uścisku przyjaźni.

 Wraz z Li i Hazzą jechaliśmy do mieszkania, które miałam zamiar kupić.
- Na pewno chcesz się wyprowadzić? - spytał Harry, który siedział na tylnym siedzeniu.
- Zdecydowanie. - pokiwałam głową. - Nie mogę tam zostać, zwłaszcza, że Zayn niedługo pewnie przyprowadzi dziewczynę, którą naprawdę kocha...
- Przestań już tak mówić! - wydarł się prowadzący Liam. - To, że on okazał się dupkiem, nie oznacza, że już zawsze masz chodzić taka przygnębiona i bez uśmiechu. Nie lubię cię takiej...
- Dlatego wpadłam na jeszcze jeden pomysł. - powiedziałam cicho.
- No? - Harry nachylił się nade mną.
- Może... może zamieszkamy we trójkę? - spytałam patrząc to na jednego to na drugiego.
- Muszę mieć się na oku, więc się zgadzam. - uśmiechnął się Li, kładąc swoją dłoń na moje kolano.
- I ktoś musi cię przytulać. - Harry pocałował mnie w czubek głowy. - Wprowadziłbym się nawet, wtedy jakbyś tego nie zaproponowała.
- Kocham was chłopaki.
Mam najcudowniejszych przyjaciół na ziemi.

Już wieczorem mogłam spać w swoim domu, a właściwie to naszym. Zabraliśmy ze sobą tylko najpotrzebniejsze rzeczy i wnieśliśmy je do środka. Czas rozpocząć nowy etap w życiu tylko z Harry'em i Liam'em.

9 komentarzy:

  1. Co za cudo .Jak najbardziej jestem zadowolona ,z resztą tak jak zawsze . Jesteś cudowna Nathalie .Mam nadzieje ,że następny pojawi się szybko bo nie mogę się doczekać ,aż przeczytam tutaj co będzie działo się dalej .W pewnym sensie będzie to jakiś nowy początek .Jak najbardziej jestem za ! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. Nie mogę się doczekać nowego rozdziału, kiedy się go można spodziewać? Tym czasem życzę Ci wesołych Świąt i szczęśliwego Nowego Roku! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny. Taki romantyczny jak dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czekam z niecierpliwoscia na kolejny ♥♡

    OdpowiedzUsuń
  5. Heeeej! Piszę dopiero teraz, bo wczoraj nie miałam już siły nic napisać, ponieważ dopiero po 2 w nocy skończyłam czytać twojego bloga.
    Tak więc..
    Czytając to opowiadanie czułam emocje Ems, a czasami chyba bardziej się jarałam "widokiem" Zayna niż ona xd serio;p
    Rzadko udaje się czytelniczce mnie nie zanudzić, gdy nie ma przy głównej bohaterce członka zespołu, a Tobie się to udało! Strasznie podobał mi się ten okres przy skype, pisaniu, oczami Zayna i wg.:D
    Zastanawiam się o co chodzi z tą Perrie. Kurna no co to ma być?! Zayn jeszcze Ems kocha, czy nie bo już nie wiem i to wspólne mieszkanie z Liamem i Harrym(<3).
    Także dodaję do zakładek, będę tu wpadać no i zapraszam do siebie:
    http://illtaketoanotherworld.blogspot.com/
    Pozdrawiam/z
    WESOŁYCH:)
    PS. "Zi" - uwielbiam!!:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział. Czekam na nn. :)
    http://1d-foreverandever.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oh....
    Pomimo tego, że Zi nawalił, chciałabym usłyszeć Jego tłumaczenie. Być może to na prawdę pomyłka? Tak, tak. Jaka pomyłka?! Ale podobno nadziej umiera ostatnia. Chciałabym, żeby Zayn był z Ems, ale chyba nie tylko ja;D
    Obawiam się, być może bezpodstawnie, że Liam lub Harry zakochają się w Ems, ale Ona tego nie odwzajemni i będą cierpieć. A tego bym nie chciała.
    Jak już ostatnio wspominałam - trzymam kciuki za Malika i Emme;D
    Rozdział genialny, taki nowy początek w życiu bohaterów.
    No i oczywiście genialnej Nathalie życzę Wesołych Świąt i spełnienia marzeń, a przede wszystkim szczęścia i weny! ♥
    Nie mogę się doczekać następnego i zapraszam do mnie - pojawił się Zayn;D
    Twój Anonimek:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nominowałam Cię do Liebster Award i to nie jeden Twój blog. Więcej informacji u mnie ;D
      Twój Anonimek:D

      Usuń
  8. Czy Ty, kochana, najwspanialsza, najlepsza, najbardziej fenomenalna osobo na tym świecie wybaczysz komuś takiemu jak ja tą długą, długą, długą nieobecność i niekomentowanie rozdziałów? Boże, ryczę nie tylko przez to, co przeczytałam, ale też przez swoją głupotę i brak ingerowania w życie Twojego bloga. Najgorsze głupstwo jakie zrobiłam w życiu blogowym - przestałam czytać najwspanialszego bloga pod słońcem! Damn it, literki mi się zamazują i nie wiem, czy dobrze wszystko piszę. Jejku, tak dawno nie płakałam przy Twojej twórczości. Ogólnie ostatnio w ogóle nie płakałam, a teraz po prostu wylewam z siebie wszystko. Tylu emocji nie czułam już bardzo dawno. A wiesz, co jest w tym najlepsze? Uwielbiam Cię za to, że nie skupiasz się tylko i wyłącznie na pisaniu szczęśliwych rozdziałów. Dajesz mnóstwo smutku, cierpienia, bólu, co tak pięknie urozmaica czytany tekst i jest kwintesencją fenomenu. Och, wiesz co? Nie spodziewałam się tego, że Zayn potraktuje Ems w taki sposób. On... On... Ugh, nie mam słów, żeby go opisać. Zawiódł mnie na całej linii. Jak to czytałam, to nie dość, że byłam wściekła, to jeszcze miałam szklanki w oczach. Idiota. Tak, to chyba dobre słowo, aby go teraz opisać. Pomimo iż kocham go całym sercem i wielbię ponad życie, to tym razem grubo przesadził. I jeszcze Perrie. -.- Och, ostatnio czytam wiele blogów, gdzie ona jest postacią negatywną i tą złą. Szczerze? Odpowiada mi to, pomimo że osobiście bardzo ją lubię. Wszędzie musi być ten element związany z intrygami. Wiesz, jedno mnie tylko zastanawia... Rozumiem, że Emma była strasznie zła na Zayna i nie miała ochoty z nim rozmawiać, ale chyba powinna mu dojść do słowa, co nie? Choć w sumie... W prawdziwym życiu by się tak nie stało, więc może to i lepiej, że postanowiłaś zrobić coś takiego. Zdecydowanie jestem na tak. Dobrze, iż tworzysz coś takiego, co tak niewiele odbiega od realnego świata. Och, jeszcze jedno - zapomniałabym o tym. Genialnie wymyślałaś to, żeby Ems zamieszkała z Harrym i Liamem. Strasznie mi się ten pomysł spodobał. Moja kochana mądrala! ;* Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich ostatnich pomysłów, a równocześnie chcę Ci ich ogromnie pogratulować. Nigdy bym się nie spodziewała, że do czegoś takiego dojdzie - w końcu zapowiadało się tak idealnie. Ale za dużo sielanki, nawet jeśli to jest tylko wymyślona historia, być nie może, racja? Nie mam pojęcia, co dalej wymyślisz i jak potoczą się losy wszystkich bohaterów, jednak wierzę, iż w końcu wszystko się ułoży. ;3 Czekam na kolejny i obiecuję, że od teraz postaram się komentować na bierząco! <333 Much love. xx

    OdpowiedzUsuń